Nazywana jest przez wielu "lza na policzku Indii" i przyznam,
ze nie moze byc trafniejszego okreslenia. Jest zniewalajaca
i zmuszajaca do refleksji jak polyskujaca perlami lza na twarzy
kobiety a po przyjrzeniu sie z bliska zdradza
slono - gorzki smak zycia w przeszywajacej biedzie.
Jednak w jakis magiczny, nam europejczykom niezrozumialy sposób
mieszkańcy wyspy, pomimo wielu róznic kulturowych i religijnych,
potrafia zgodnie zyc z usmiechem na twarzy w harmonii
z otaczajacym swiatem pelnym zapachów, smaków i kolorów.
Kraj w wiekszosci zamieszkuja Syngalezi
zyjacy zgodnie z naukami Buddy,
nie przeszkadzajac sobie nawzajem z hinduskim wyznaniem Tamilów
i mniejszosciami religijnymi jakimi sa Chrzescijaństwo i Islam.
Chcialo by sie powiedziec: ucz sie "bardziej cywilizowany" czlowieku
akceptacji innosci i harmonii zycia wsród róznych Bogów.
Zapytalem raz jednego z mieszkańców jak to jest, ze mimo
pustych portfeli i dziurawych butów (o ile je w ogóle maja)
ich serca sa zawsze pelne radosci
a twarze pokryte cieplym usmiechem? Odpowiedź byla jednoczesnie
prosta i zaskakujaco gleboka;
"Wystarczy nam to co mamy; nie potrzebujemy miec ciagle wiecej".
Dla niego bylo to oczywiste a mnie swoja oczywistoscia
powalilo z nóg.
Nie wiem czy to moze jego slowa czy zapach jasminu, magnolii i herbaty
a moze cicho powtarzane przy swiecach i kadzidlach
swiete wersy Tipitaki modlacych sie wyznawców Buddy,
ale jednak Cos zmusza czas
by zaczal sie krecic w kolo a mysli plynely troche wolniej
i jakos... "glebiej"
Magiczna otoczke Cejlonu idealnie uzupelnia otaczajaca tropikalna,
wiecznie zielona roslinnosc, która w malowniczych uprawach ryzu,
herbaty i trzciny cukrowej ukrywa wiele ciekawych miejsc,
a czasami nawet endemicznych gatunków zwierzat
takich jak stosunkowo latwy do spotkania Bilbil zóltouchy.
Przyrode mozna podziwiac nie tylko w ponad 60 parkach narodowych
na obszarze blisko 30% powierzchni wyspy znajdujacej sie
pod ochrona, ale równiez poza granicami terenów chronionych.
Wspominajac o roslinach nie mozna zapomniec o cejlońskiej
herbacie, której Sri Lanka jest trzecim producentem na swiecie
a wedlug wielu znawców lankijskie liscie maja najlepszy
i na pewno niezapomniany smak.
Niestety jak to zwykle bywa ilosc poswieconego czasu i pracy
nie zawsze idzie w parze z wynagrodzeniem
i zamoznoscia calych rodzin
zatrudnionych na plantacjach i w fabrykach a kobiety
pracujace przy zbieraniu tylko okreslonych lisci herbaty
wylacznie tradycyjnymi metodami
zarabiaja dziennie tyle, ile my mozemy zaplacic za jedna szklanke
zlocistego napoju w restauracji. Warto pamietac o ich ciezkiej pracy
popijajac tak dla nas oczywisty napój.
W lokalnym choc mniejszosciowym
jezyku tamilskim oficjalna nazwa stolicy kraju brzmi
Sri Dźajawardanapura Kotte.
To wlasnie w Kotte miesci sie wiekszosc najwazniejszych
instytucji państwowych, chociaz administracyjnie uwazana jest
czasami za czesc Kolombo - dyplomatycznej
i biznesowej stolicy kraju.
Dla wiekszosci Lankijczyków nie jest to jednak
najwazniejszy problem i nie ma wiekszego znaczenia
a do zmian stolicy historia zdazyla ich przyzwyczaic;
poprzednio stolicami byly równiez Anuradhapura i Polonnaruwa
a takze przez chwile twierdza skalna Sigiriya,
która w V w. przed Narodzeniem Chrystusa przez krótki okres
goscila ówczesnego Króla Kassape I.
Obecnie jest najwyzszym dostepnym punktem widokowym na wyspie.
...200 metrów w góre lub jesli ktos woli ponad 700 schodków.
Dokladajac temperature i wilgotnosc powietrza efekt
mozna sobie wyobrazic. A jeszcze trzeba zejsc!!
Jednak widok, którym Sigiriya wynagradza wspinaczke
jest niezapomniany i zapiera dech w piersiach;
warto zobaczyc Panny z Sigirii....
Wspominajac Sri Lanke nie mozna pominac zwierzat;
czyli przede wszystkim wszedzie biegajacych malp;-)
Znajdzie sie równiez cala gama ptaków,
waran, iguana czy inny niezapowiedziany gosc,
no i oczywiscie Sloń. Tak Sloń przez duze "S"
jest tutaj traktowany wyjatkowo.
Nie wazne czy na wolnosci czy ciezko pracujac na utrzymanie jakiejs
lankijskiej rodziny albo w sierocińcu dla sloni w Pinnaweli
-zawsze jest traktowany z szacunkiem. Wiadomo,
ze czasami mniejszym a czasami wiekszym
- w końcu ludzie wszedzie bywaja rózni,
ale jednak zadnych zwierzaków sie tu nie wykańcza i nie katuje.
Troche gorzej maja sie psy; zyja wlasnym zyciem
a jak czasem wpadnie cos do jedzenie to dobrze.
Jest ich od groma, wszedzie tam gdzie jest czlowiek
a jednak rzadko jako znani nam dozorcy domów.
Nikt ich nie karmi bo jedzenia nie ma w nadmiarze.
Dzikie zwierzeta.... sa.
zycie toczy sie przy glównych drogach by ich unikac..
Cejlon okreslany bywa mianem lsniacej Perly Oceanu Indyjskiego
i pewnie dlatego wszystko na Wyspie jest Sri...
czyli w indyjskim, starozytnym sanskrycie olsniewajace
i przewaznie swiete.
Mianem tym sa okreslane bóstwa, osoby, miejsca, swiatynie,
szkoly a nawet czasem troche bardzie komercyjnie
np.: przydrozna kawiarnie.
Znajda sie równiez zwolennicy okreslania wyspy
jako Diament Oceanu Indyjskiego,
ale to juz pewnie za sprawa licznie wystepujacych
kamieni szlachetnych.
Republika Sri Lanki jest magicznym miejscem,
które pokazuje trudny, ale jednak kolorowy,
pozytywny i czasami zaskakujacy obraz zycia.
Jest to Kraj biedny w materialnie potrzeby swiata cywilizowanego
i bogaty w rózne zyciowe doswiadczenia
a Ludzie ubodzy w przedmioty
sa bogaci w cieple, ludzkie uczucia i pozytywne emocje.
...a moze to wszystko bylo zludzeniem wywolanym przez
goracy i wilgotny klimat.
